Koncertowo rozegrana została pierwsza część meczu przez pilski Basket ( wynik po I połowie 31-49 dla Basketu) i do momentu kiedy na parkiecie przebywał M. Zając gra naszego zespołu wyglądała bardzo obiecująco. Po przerwie nasz skrzydłowy doznaje skręcenia stawu skokowego i musi opuścić parakiet. Cała sytuacja podcina skrzydła drużynie Basketu i podobnie jak w spotkaniu z SMS-em nie potrafimy zebrać piłki pod atakowaną tablicą, mnożą się straty naszego zespołu i kapitulując z minuty na minutę oddajemy ciężko wypracowaną przewagę. Na minutę i 18 sek. do zakończenia spotkania SKM obejmuje prowadzenie, którego nie odda już do końca meczu. Scenariusz z meczu z Legią, SMS-em wciąż się powtarza i po raz kolejny przeżywamy swoiste "Deja vu". Marcinowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia bo jak widać bez tego gracza na boisku nasza drużyna zupełnie sobie nie radzi. Już za tydzień okazja na zmianę scenariusza tego pechowego serialu w spotkaniu przeciwko MKS-owi Drogbruk Kalisz. GO Basket!!
Większość trenerów tak podchodzi do przegranej, nie zawsze wynik jest najważniejszy, ważne jest jakie wyciągnięte zostaną wnioski na przyszłość, każdy chce wygrywać i cieszy się ze zwyciestwa, to jak gra w Lotto, zawsze jedna drużyna musi przegrać. Wiadomo, że uczymy się na błędach (wszyscy i w każdej dziedzinie, tego chyba nikomu nie trzeba uświadamiać). Może więcej treningów , jeden dziennie to stanowczo za mało i to czasami jeszcze bez trenera , pomyślcie troszkę o nich, brak kondycji, 2 kwarty super, ale w 3 i 4 już "wysiadają"………czyli co? nowy trener niech się weżmie za pracę, –
Zeidler nie miał łatwego zadania, w większości klubów są zawodnicy z różnych miast,-
Odnośnie finansów, to każdy by chciał dużo zarabiać, klub nie jest za bogaty, ale to nie jest wymówka, z pewnością też wyższe dochody zmotywują do gry.
Czyli jednym słowem, wezcie się panowie do pracy, na czele z trenerem !!
Jedyna gra tego zespołu po kontuzji Chelisa to rzuty z dystansu, do momentu jak trafiają to jest ok ale jak nie wpada to już totalni jeźdzcy bez głowy(doskonale widoczne było to w 3 ostatnich meczach).
Trochę wygląda na to, że Chelis był osobą która umiała zrobić porządek z Gwiazdami Zajdlera
Myślę, że ktoś powinien uświadomić tym chłopcom, że jak chcą sobie zrobić konkurs za trzy to niech się zgłoszą do meczu Gwiazd lub nawet lepiej rzucają w przerwie z połowy boiska.
Miałem nadzieję, że Chodkiewicz będzie umiał na nich wymóc dzielenie się piłką ale nic z tego. Jeżeli w plotkach które docierają z Basketu jest choć trochę prawdy a Gwiazdy Zajdlera grają tylko po to żeby się wypromować – to mamy odpowiedź dlaczego mało co obchodzi ich wynik meczy (ważne są tylko indywidualne staty).
Już nawet sam Zajdler w wywiadach mówił, że nie interesują go wyniki meczy….
Tomek zróbcie z tym porządek póki są jeszcze szansę na to aby uniknąć kompromitacji.
Nie rozumiem dlaczego przegrywają cały czas? Niby wzmocnili zespół a przegrali nawet z Cetniewem, ktore pokonali bez problemu w pierwszej rundzie? Krzemień musi grać więcej niż 20 minut to wtedy przyjdą wygrane! A nie trener sadza go na ławce. Pracuje za granicą i w sobotę będę wreszcie na meczu. Jeśli przegrają a Pochylski nie zrobi żadnych roszad to znak, że na pilskiej koszykówce już nikomu nie zalezy!
Terminarz mamy nie najgorszy. Jeżeli wyzdrowieje Zając przy pełnej mobilizacji można powalczyć o 8 miejsce i play off. Jeżeli nie, to taki scenariusz nas czeka:
ETAP 2 – O UTRZYMANIE
Grupa A: O miejsca 9-11 systemem każdy z każdym w dwóch rundach (mecz i rewanż). Do
klasyfikacji zalicza się wszystkie mecze z Etapu 1.
Drużyna, która zajmie 11. miejsce, traci prawo gry w 2 Lidze Mężczyzn.
To nie DEJA VU, tylko brak doświadczenia w ważnych momentach. Mamy młodych zawodników, takich troche wariatów co walną z dystansu, uzbierają około 20 pkt, ale jak już przychodzi grać pod presją to wtedy brakuje tych chłopców i zapomina się szybko o ich zdobyczach. Doświadczenie zbiera się właśnie w takich spotkaniach. Myślę że już troszeczke za dużo porażek w końcówkach i proponuję coś z tym zrobić. Może lepiej nie grać w koszykówkę jeżeli przez pierwsze dwie kwarty gra się fajną koszykówkę a później gacie pełne. GO BASKET !!
Jak zwykle po mordzie, Basket, Ty jesteś chodzącym pechem. A może jakieś kiełbasy od Henryka na pocieszenie? ;o
Nie ma jak optymizm z oficjalnej strony .. na kolejne "deja vu"… LOL
Chyba jako klub, powinniście wierzyć w wygraną i zamiast pisać, że za tydzień okazja na kolejną beznadziejną porażkę, napisać, że trzymamy kciuki za zwycięstwo.
ŻENADA!!!!!!!!!!!!!!!!!!